Wielkie zmiany w życiu zaczynają się czasem od spontanicznych decyzji.
Po niezwykle stresującym okresie w pracy, gdy pracował po kilkanaście godzin dziennie, Arek czuł, że potrzebuje szybkiej regeneracji.
Najpierw telefon do znajomego i szybka decyzja o wyjeździe.
Jak to ciężko w tych czasach się zgrać na wspólne wojaże...
Czasem trzeba dać się ponieść opcji last minute.
Spontanicznie, z nutą zapału i szaleństwa.
Wbrew temu, co dobrze by było zrobić i racjonalnym decyzjom.
Ok.
To uczucie ulgi podczas podróży, gdy nie musisz się o nic starać.
Wszystko masz zapewnione i to w najwyższym standardzie.
Kiedy możesz zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności i cieszyć się po prostu chwilą... A więc momenty wytchnienia w hotelu.
Potem Michał wpada na pomysł.
Chce poznać kogoś z Ameryki Południowej.
Mówi, że ciekawi go ta kultura...Na to Arek - “Skąd nagle tu w Polsce kogoś takiego weźmiesz?” A on się zakłada, że weźmie.
“To ja poczekam na plaży. Życzę szczęścia.”
Po dwóch godzinach Michał zjawia się z parą z Brazylii i jeszcze jakimś śpiewakiem z gitarą w dłoni...
A reszta? Reszta to już historia.
Dość powiedzieć, że Arek i Michał Brazylię też odwiedzili.
Zahaczając wcześniej o kilka ciekawych miejsc
To miała być wstępnie krótka regeneracja, ale jak to mówią ‘nie bawisz się, nie żyjesz’- czy jakoś tak.
Choć wakacje im się “trochę” przedłużyły wracali z szerokim uśmiechem do domów. Podróż zainspirowała ich do rozpoczęcia nowego przedsięwzięcia...
Dopiero w trakcie powrotu Arek zapytał się Michała, skąd wziął tych gości z Brazylii. A on na to, że mieli naprawdę dobry concierge w tym hotelu w Gdańsku...
